Przy piwku – a raczej po piwku. Dzisiejszy wieczór spędzony w gronie piwowarów domowych (bezcenne). Ale po kolei. Znalazłem wczoraj takie coś (link) i pomyślałem, że może być ciekawie. Nigdy wcześniej nie uczestniczyłem w takiej akcji i nie miałem pojęcia co mnie może tam spotkać, ale rządny odpowiedzi na wiele pytań postanowiłem się tam wybrać. Co się okazało? Zebrała się w Browariacie garstka zapaleńców warząca naprawdę niesamowite piwka, mogłem sobie spokojnie z nimi porozmawiać na tematy piwne (i nie tylko) oraz skosztować ich ciężkiej pracy (były pyszne próbki). Jestem naprawdę zaskoczony tym co się tam dzieło i strasznie mi przykro, że sam nic nie przyniosłem. Trzeb będzie się podzielić swoim dobytkiem następnym razem 🙂