Coś dzisiejsze warzenie nie idzie najlepiej. Zacieranie to istna udręka, najpierw z planowanych 72 stopni temperatura spadła do 69, a potem przegrzałem do prawie 75°C. W czasie 45 minut mam straszne wahania temperatury w garze :/.
Filtracja i wysładzanie poszły bardzo dobrze. Powolutku ale udało się osiągnąć 24 litry o 10° blg + 1 litr czystej wody na odparowanie. Kolor też ma piękny herbaciano-wiśnowy (troszkę ciemniejsze od oryginału).
Gotowanie szło dobrze do momentu dodania mchu – zapomniałem go rehydratyzować. Sam nie wiem czy był sens go dodawać (spędził 5 minut we wrzątku). Cały proces gotowania wydłużył się o 10 minut. Odparowało tym razem 3,5 litra a w osadach zostało kolejne 3,5. Razem wyszło 18 litrów o blg 12°.
Po około godzinie rehydratyzacji drożdże wyglądały na dość „leniwe”. Mam nadzieję, że wszystko z nimi będzie ok – po raz pierwszy używam S-33. Zostało już tylko czekanie na start fermentacji.
Fermentacja ruszyła w sposób widoczny o 21 (o 19 zamykałem fermentor).